::BIOTECHNOLOGIA::

Mati

Wow, wypas Smile

ja chyba niedługo też będe miał parę ich, płyt, jeśli koleżanka Dotka będzie taka dobra i nie zapomni przynieść Wink

Dotka

hmmmm nie jestem pewna o jakich płytach jest mowa Question

Carrantuohill Question

może poprostu myślisz o innej osobie Wink

Mag

jesli chodzi o travisa ( bo ktos sie pytal) to mam The invisible band ;]

Prout

hehe zna sie basiste konca swiata;P

Mati

Ups sorry Dotka pomyliłem Cię z inną Dorotą Razz

Woow Prout wymiatasz Very Happy

Misia

jak tak wokół Carrantuohilla krążycie to fajnie w podobnych klimatach gra Shannon, też to to polskie jest ;]

ja jakichś super ulubionych zespołów... y nie umiem sprecyzować (nie licząc apocalyptici ;P)
ale bedzie tego Siddharta, Hunter, Tower, Anathema, 2Tm2,3, starej Iry trochę Opetha, Moonspella, Lipali, Godsmacka nieco Theriona i NIN czasem Pidżama i cokolwiek co mi w ucho wpadnie (np część ze zbiorów muzyki średniowiecznej i renesansowej, ale to już takie moje prywatne zboczenia:P)

Edmund

Każdy robi to co lubi ;p Ale po raz pierwszy spotkałem się z tak ciekawą mieszanką stylów Smile

Mati

Ja mam kumpla który namiętnie słucha TECHNO (fuj:P) oraz np. Limp Bizkit, Travisa i był ze mną na koncercie Metalliki Razz

Ravic

Heh, a moje gusta muzyczne zmieniają się wraz z porami roku...

Tej zimy króluje Dream Theater... Żałuję tylko, że nie mogłem być w Poznaniu na ich koncercie:(

Edmund

Podobnie jest u mnie: na wiosnę słucham Placebo, w lato Artrosis i Natashę St-Pier, na jesieni Evanescence i znów Placebo, a zimą Within Temptation. A cały rok Nightwish'a Very Happy

mioski

a ja słucham mandaryny i bojsów bo są kull

Mag

pewnie, ze sa kull a co Very Happy

hmm a czy ktoś tu słucha Reamonn'a ??

małe biołe

mioski

super bo sie nieumie doczekac, cza posłuchać zanim bedziemy szalec razem na jakimś party....

ronin

Sylwester 2004, Milówka, mały pokoik na poddaszu, przeciagający magnetofon wyżebrany od pary przemiłych struszków wynajmujących to lokum, no i gwóźdź programu - nowa stara KASETA grupy o zawrotnej nazwie "Blue Star" z goscinnym udzialem DJ-a Mix-a (odkopana gdzies na stryszku przez przemilego staruszka, męża swej żony, notabene ta sama ktora stala sie towarem bartelowej wymiany, by dzis zajmowac sentymentalne miejsce w mej audiotece, nie mam serca przegrywac jej na CD, toz to relikt..)

...az łezka sie w oku zakrecila..ojjj co to była za noc, gdzie królowały kalesony i disco polo, a zwykle rzeczy nie dzialy sie zbyt czesto..